Kolejna próba challengu Vinciego pt. "50 kółek na Rzeźniku na wstecznym" również zakończyła się niepowodzeniem. tym razem z przyczyn technicznych...
Niestety po raz kolejny Vinciemu nie udało się zrealizować swojego celu w postaci przejechania 50 okrążeń toru Rzeźnik na wstecznym. Tym razem zatrzymały go problemy techniczne związane z innym, gorszym sprzętem. Vinci miał ruszyć w sobotę o 11:30, ale w związku z powyższym start został przesunięty na 13:00. W międzyczasie sprawdził, jak wygląda sytuacja, ale jego raport nie brzmiał optymistycznie: "Jak odpalam byle jaki tor, to ledwo działa (...) Jak ścina to dam radę, ale wtedy czas oszukuje - jadę bardzo powoli, a czas nabija normalnie".
Pokombinował trochę i wydawało się, że sytuacja się poprawiła - na tor wyjechał tuż po 13:30, ale przerwał jazdę, ponieważ "miał już ponad 6 minut, a nie dojechał nawet do drugiego sektora". Vinci walczył dzielnie, ale lagi sprawiały, że jechał "2 km/h", a do tego wylądował w barierach. Przeprowadził analizę z której wynikało, że musiałby jechać 7.5 godziny, o 14:58 "oficjalnie wywiesił białą flagę". Zdecydował się jednak wrócić na tor, po tym gdy dowiedział się, że czeka na niego prezent w postaci możliwości jeżdżenia po torze Choinka WSAD-em. Ostatecznie zrezygnował z dalszej jazdy, kończąc próbę z pięcioma okrążeniami na koncie.
Rojek się cieszy, bo "chyba może spać spokojnie", Anansi w swoim stylu komentuje "widzę, że Rzeźnik znów wypatroszył Vinciego ze złudzeń", a Pol_Yakov dodaje: "Ten Rzeźnik to już niejednego wykończył i jeszcze niejednego wykończy, jak to Rzeźnik".
Vinci jednak nie zraża się i już planuje kolejną próbę i "nie podda się, aż nie wygra".
PS. Co raz bardziej realna staje się powtórka Rojka w nowym roku, ale nic nie jest na razie potwierdzone.
#maxf1 #max #f1 #trwaprzerwamiedzysezonowa #50sezonmozesieodbedzie #GPMonaco #VANROOK9titles #klikamywreklamy
0 Komentarze